cze 08 2005

Nauczony doświadczeniem


Komentarze: 2

Mało brakowało żebym nasłał policję na swojego ojca. Około 0.30 zza okna zaczęła dochodzić głośna muzyka. Naprawdę głośna - na Pietrynie często są jakieś hałasy, śpiewy, bluzgi itp. więc jestem przyzwyczajony. A dodatkowo okno było zamknięte bo noce jakby znów chłodniejsze się stały (pewnie to ta topola-śnieg ;-P ). Tak głośna, że stwierdziłem po 3 minutach, że chyba trzeba zawiadomić jakieś służby mundurowe. Jednak na taty szczęście jego głos przebił się przez ten folklorystyczno-etniczno-jakiś jazgot płynący z głośników samochodu kolegi, który go podwiózł (czasem ojciec ma dziwaczny gust, jak mu jakaś piosenka wpadnie w ucho to nie ma przebacz-miesiąc będzie leciała non-stop, przez to słysząc utwory, które wcześniej lubiłem zbiera mi się na wymioty... ) a usłyszała go również mama i komórką ściągneła go do domu (nie od razu oczywiście, po kolejnych 3 minutach).

A gdzie tytułowe doświadczenie?

Ano wiedząc co się święci błyskawicznie wyłączyłem monitor i dałem susa do łóżka udając że śpię. W ten sposób rytualna półgodzinna rozmowa moja z "ojcem pod lekkim wpływem" przekształciła się w 30 sekundowy jego monolog, po czym mogłem naprawdę spokojnie zasnąć. uffff, niewiele brakowało :)

chandler : :
08 czerwca 2005, 16:03
no susa potwornego musiałeś dać jakoże od kompa do łóżka masz cały hektar, hehe...
08 czerwca 2005, 15:36
ehh.. ja przez coś takiego nienawidzę swojego ojca.. a wierz mi że mam podobnie.. jak nie gorzej :/ ..
Tylko ze ja nawet jak by on chcial ze mną pod takim wplywem gadać.. to nie ma zmiłuj się.. \"idz spać\" nie pomaga.. trzeba bardziej wulgarnie sie odnosic :/ ehh nie wazne..

Dodaj komentarz