cze 08 2005

tam gdzie wrony zawracają...


Komentarze: 12

Dziś odbyły się piłkarskie derby Łodzi. Jako że jak wiadomo nie mamy jeszcze w Polsce takiej sytuacji żeby można było pójść na stadion z pewnością, że nie wróci się do domu kaleką (w najlepszym razie oczywiście) a i wizyta w pubie mogła być ryzykowna (a nuż okaże się, że "tych drugich" jest więcej i radość po golu "twojej" drużyny może okazać się początkiem końca) udałem się z Markiem i Radkiem do Tomka (szczęśliwy posiadacz dekodera Polsatu Sport). Ponieważ Tomek mieszka jakiś kilometr za stadionem wpadliśmy na genialny plan, aby podjechać pod jego blok od tyłu, omijając tym samym hordy hunów (przez niektórych mylone z kibicami) i stada pilnujących ich policjantów (czytaj: psy w sukach ;-) Złapaliśmy plan miasta i jedziemy. Po jakichś 5 minutach to, co miało być normalną asfaltową drogą przerodziło się w kocie łby a następnie w piaszczystą drogę wśród krzaków szerokości 1,3 samochodu (dla niewtajemniczonych - równowartość około 4 rowerów). W dodatku na poboczu zaparkował sobie radiowóz (na szczęście nie miał do nas nic pilnego), co dowodzi słuszności praw Murphy'ego - jak gliny są potrzebne to ich nie ma, a jak nie są - to muszą się akurat pojawić... A potem okazało się, że tam gdzie mamy przekroczyć tory kolejowe to przejazdu nie ma i pewnie by nam się udało (warunkiem byłoby posiadanie Jeep'a Grand Cherokee). Trzeba więc było zawrócić i znów przez wyboiste ścieżki dotrzeć do cywilizacji :) A tam gdzie zawracaliśmy było pole, a na polu konik z dopiętym pługiem i sobie orał pole... Kuzynowi szczęka opadła. No bo, że takie miejsca są w granicach administracyjnych miasta to wiem (sam kiedyś mieszkałem na obrzeżach), ale to nie były obrzeża - do Piłsudskiego 2-3 minuty...

P.S.A mecz nudny jak flaki z olejem, na szczęście humory dopisywały mimo to, oj obśmialiśmy się. Takie szybkie żarciki słowne, sytuacyjne (takie lubię najbardziej, jak się wpadnie w "ciąg" to nie można przestać chichotać) + świetny słownik polsko-czeski :)

chandler : :
chandler --> nermal
10 czerwca 2005, 00:56
eee...nocne, w mojej strefie czasowej jest teraz cos kolo 22 wiec to nie noc
10 czerwca 2005, 00:40
no i piknie... muza dziala... wszystko dziala... tomek jak nie komentowal tak nie komentuje, a ja widze ze tu no ni jakies Polakow nocne rozmowy sie odbywają... wielki brat wszystko widzi :)
10 czerwca 2005, 00:02
No masz racje .. musze skonczyc z dołowaniem :P
o muzyka mi działa ;)
chandler --> ambiwalencja
09 czerwca 2005, 11:31
W Lodzi, w Lodzi... Tylko w Stanach bylem w zeszlym roku i w zasadzie od powrotu nie zdazylo sie jeszcze chyba zebym spac poszedl przed 1. Wiec to taki zarcik byl - moja prywatna rozregulowana strefa czasowa :) No a Ty skoncz z tym dolowaniem sie, ze nie masz wiele do zaoferowania, nie warto, po prostu idz przez zycie i nie przeszkadzaj szczesciu za bardzo to Cie samo znajdzie.
09 czerwca 2005, 09:07
no z ta policja to tak juz chyba jest...:]
09 czerwca 2005, 03:22
tutaj chyba czat sie zrobił ;P
09 czerwca 2005, 03:21
Heh On mnie zranił wiele razy.. ale ja chyba wreszcie zaczełam cenić siebie.. i zrozumiałam, że zasługuję na coś lepszego.. na kogoś kto doceni mnie taką jaką jestem.. ehh.. choć wiele do zaoferowania to nie mam oprócz swoich uczuć.. On tego nie chciał więc co miałam zrobić?? rzucać pod koła się nie będę.. za dużo przeżyłam by tak poddać się po kolejnej przegranej..
Hmm jesteś w innej strefie czasowej?? hmm... jak to rozumieć??:> bo chyba nie jesteś nigdzie za granicą :P bo w Łodzi mieszkasz chyba nie?.. przynajmniej tak wyswnioskowałam z notek :P
chandler --> ambiwalencja
09 czerwca 2005, 03:15
no i dobrze :) wiesz, ciezko jest sie tak calkiem wyleczyc. Najbardziej pomaga jak ta druga osoba okaze sie w jakis sposob zla/podla/zrani Cie bardzo. Wtedy latwiej jest byc stanowczym. I latwiej milczec.
Ja nie spie bo stale jestem w innej strefie czasowej (a przynajmniej tak mi sie wydaje).
09 czerwca 2005, 02:47
hehehe prosiak :D no by pasowało idealnie :P może masz rację.. zmienie jego nazwę od zaraz...
...
no i już zrobione.. hehe:)
Ja siedze na kompie do póznych pór.. bo spac nie moge.. :) wakacje sie ma to sie siedzi.. heh:P
chandler --> ambiwalencja
09 czerwca 2005, 02:35
e tam nudny, przynajmniej ktos do mnie pisze :) swoja droga to myslalem ze mniej jest takich wariatow siedzacych przy kompie o tej porze. A tak jeszcze co do Tygryska to moze sobie zmien jego nazwe w gg i kom. Zamiast tygryska jakies inne zwierze - moze prosiak? ;-) Mysle ze jeszcze troche przed Toba ale wydaje sie ze wychodzisz na prosta, tak trzymac :)
09 czerwca 2005, 02:21
no i troche mi się nudziło.. więc postanowiłam zapoznać się z nowym bywalcem na blogach... wszystkie notki Twoje przeczytane.. no i komenatrze do moich kpomentarzy też :P Tak oglądam dalej przyjaciół.. :P na tvn7(chociaz to powtorki) :D..
No i jeszcze chciałam zazncazyć, że też chce mieć jakieś zwierze w domu - co do notki o szczeniaku... - bo miałam psa.. ale mi go zli ludzie otracili :(( pier..*&@%$#$%^&*&@%$#$%^&*^%$#@... i z chęcią bym wziela jakiegoś pieska ze schroniska.. ale mama nie chce ;/ buuu
Aha a to że On - ten z mojej notki - był egoistyczny to ja wiedziałam.. ale teraz już po prostu mam go za przeproszeniem w dupie! :D.. czas zyc na nowa..
sie rozpisałam.. sorki za ten nudny wywód.. ale jakoś tak..
sympatyczny jesteś no! :)
Pozdrawiam :)
09 czerwca 2005, 01:05
hehe no to mieliście wyprawę... racja.. policja zawsze jest kiedy nie powinna :P..
a tak pozatym nie wazne co się robi.. wazne w jakim towarzystwie.. widocznie wy sie dobrze rozumiecie skoro takie chichoty tam byly :)
Dzien pelen wrazen :P

Dodaj komentarz