Komentarze: 5
1. Moje kochanie jest na okres próbny zatrudnione w kancelarii adwokackiej. Wczoraj przyszedł klient, którego owa kancelaria reprezentuje. Sprawę wytoczył mu producent czekoladek Raffaello i Rocher (Ferrero czy jak tam to się zwie - na pewno wiecie o co chodzi). Facet założył firmę, która też robi słodycze. Powiedzmy, że hmmm... zbliżone. Zanczy opakowanie prawie identyczne, wygląd też znajomy - biała kokosowa kulka (bądź też czekoladowa w złotym papierku). Linia obrony - w środku nie ma orzeszka, więc nie jest to podróba... :D
2. Na siłowni wczoraj musiałem podpisać taką deklarację czy coś tam. Oprócz rzeczy pospolitych czyli: imię, nazwisko, pesel, adres itp. znalazło się zdanie takie (cytat z pamięci): "Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za zatajenie świadome bądź nieumyślne danych dotyczących mojego stanu zdrowia i wynikających z tego konsekwencji". Nie wiem czy tak dokładnie, ale na pewno taki był sens. No i od razu przykuło to moją uwagę, bo moim zdaniem jest to tzw. "niedozwolona klauzula umowna". No bo jak mogę wziąć odpowiedzialność za to, że nie wiem o wrodzonej wadzie serca, która się dotychczas nie ujawniła, a spowoduje zawał na tej siłowni. Przecież było ostatnio kilka przypadków, że zawodowi sportowcy, badani regularnie w świetnych warunkach umierali w czasie zawodów... I tak sobie pomyślałem, że taka sprawa byłaby do wygrania w sądzie. Jeśli zagląda tu jakiś prawnik to może skrobnie jak myśli? No i czy mnie już całkiem odbiło?? :)