Archiwum luty 2006


lut 10 2006 farciarze
Komentarze: 1

Hej! Pragnę powiadomić, że w z pracy w kolejnej kancelarii wyszły nici. Tzn. wybrałem "nieodpowiednie" seminarium. Nie można pisać pracy magisterskiej z karnego i pracowaćz kancelarii, która się babra tylko w sprawach gospodarczych. Beznadzieja... Ja tylko po prostu nie chcę pisać pracy w katedrze cywilnego bo część kadry z którą miałem do czynienia nie należy od najbardziej lubianych wykładowców na wydziale (delikatnie mówiąc). A teraz jest to przeszkodą w... powiedzmy "drodze zawodowej". Jedyną rzeczą, która poprawia mi humor w dzisiejszy niesympatyczny dzień są 2 e-maile od PZPN-u. Tomek wygral w losowaniu 2 bilety na mecz Polska-Ekwador, a ja 2 na mecz 1/8 finału MŚ (o ile Polska awansuje z grupy). Rewelacja :) Jedziemy do Niemiec na MŚ!!! Będziemy jeszcze składać zamówienie do FIFA (ale to jakoś kwiecień/maj). Następna taka szansa (mistrzostwa świata w Europie) najwcześniej w 2018... HURRRRA!!!

chandler : :
lut 08 2006 spaczenie zawodowe???
Komentarze: 5

1. Moje kochanie jest na okres próbny zatrudnione w kancelarii adwokackiej. Wczoraj przyszedł klient, którego owa kancelaria reprezentuje. Sprawę wytoczył mu producent czekoladek Raffaello i Rocher (Ferrero czy jak tam to się zwie - na pewno wiecie o co chodzi). Facet założył firmę, która też robi słodycze. Powiedzmy, że hmmm... zbliżone. Zanczy opakowanie prawie identyczne, wygląd też znajomy - biała kokosowa kulka (bądź też czekoladowa w złotym papierku). Linia obrony - w środku nie ma orzeszka, więc nie jest to podróba... :D

2. Na siłowni wczoraj musiałem podpisać taką deklarację czy coś tam. Oprócz rzeczy pospolitych czyli: imię, nazwisko, pesel, adres itp. znalazło się zdanie takie (cytat z pamięci): "Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za zatajenie świadome bądź nieumyślne danych dotyczących mojego stanu zdrowia i wynikających z tego konsekwencji". Nie wiem czy tak dokładnie, ale na pewno taki był sens. No i od razu przykuło to moją uwagę, bo moim zdaniem jest to tzw. "niedozwolona klauzula umowna". No bo jak mogę wziąć odpowiedzialność za to, że nie wiem o wrodzonej wadzie serca, która się dotychczas nie ujawniła, a spowoduje zawał na tej siłowni. Przecież było ostatnio kilka przypadków, że zawodowi sportowcy, badani regularnie w świetnych warunkach umierali w czasie zawodów... I tak sobie pomyślałem, że taka sprawa byłaby do wygrania w sądzie. Jeśli zagląda tu jakiś prawnik to może skrobnie jak myśli? No i czy mnie już całkiem odbiło?? :)

chandler : :
lut 08 2006 surprise
Komentarze: 0

Imieniny miałem. No już tak ponad tydzień temu - 30 stycznia. Moje kochanie zrobiło mi super niespodziankę czyli party z zaskoczki. Takie, że wchodzisz do ciemnego pokoju a tam grupa ludziów wrzeszczy: "niespodzianka!" i zaczyna śpiewać sto lat :-D Z pomocą znajomych i mojej mamy zakupiła i naszykowałą jedzenie i picie. Zabawa była przednia. Szkoda tylko że Radek nawalił. Dosłownie - nawalił się. Dzień wcześniej tak zapił, że nie był w stanie się pojawić. W dodatku to on miał przywieźć laptopa i głośniki, przez co mój miś się pogniewał. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale było by mi lepiej jakby się dogadali. Przykro mi, że nie przyszedł. Pewnie, że chciał "odreagować", spotkał się z dawno nie widzianym kumplem, ale to nie powód, żeby się doprowadzać do stanu ciężkiego...  No i żałuję, że mój młodszy brat nie dał się przekonać, bo na pewno by mu nie zaszkodziła zabawa z trochę starszymi od niego.

W ramach prezentu dostałem karnet na siłownię. Na tyle porządną, że jak wczoraj poszedłem pierwszy raz to mnie zmierzyli, zważyli, podali ile mam % tłuszczu, wody, ile nadwagi i ile ważą kości i masa mięśniowa. No a potem powiedzieli mniej więcej co, jak i ile robić, żeby zrealizować moje ambitne zamierzenia, czyli zrzucić dwucyfrową (bez konkretów) liczbę kilogramów. Ponieważ na siłowni nie byłem przez rok odczuwam dziś pewne zaczątki zakwasów. Ale co tam - zdrowie, uroda i dobre samopoczucie ważniejsze i jutro znowu idę. Jak jeszcze się w koncu ruszę wybrać godziny basenu to może coś z tego będzie :)

Z innej paczki - jakaś okazja dla rodziny żeby Ci wręczała pieniądze powinna być co miesiąc. Ja na razie mam mniej zmartwień na tym polu. O egzaminach nie piszę bo nie chce mi się uczyć. Echhh... :(

Z pracy w kancelarii, o której kiedyś chyba wspominałem wyszły oczywiście nici. Są inne nadzieje i plany i na pewno dam znać jak coś wypali.

chandler : :