Archiwum czerwiec 2005


cze 30 2005 marzeniaaaaa!! (te duże i te maleńkie)
Komentarze: 8

No nic, napisałem ten list motywacyjny, zdjęcia przyciąłem (przy okazji okazało się, że nie mam żadnych zdjęć solo, a były potrzebne zdjęcia całej sylwetki, będę o tym pamiętał na kolejnych wyjazdach - "Precz, PRECZ MÓWIĘ !!! Teraz ja sobie robię zdjęcie sam!!!! !@$##@#$%" ;-)   Nie powiem, że mnie jakoś to pozytywnie nie nastawiło (no to wysłąnie aplikacji). Szanse pewnie zerowe, bo brak doświadczenia w zawodzie, ale pomarzyć można...

Spiekłem się wczoraj czekając na zdających egzamin na aplikację sądową. Aż sam nie chcę wierzyć-siedziałem przed aulą tylko 2 godziny i słońce wcale tak bardzo chyba nie przygrzewało a moje ręce i twarz są mocno zaczerwienione. No coż - do czego jak do czego, ale do opalania się mam naturalny talent (dziedziczony po babci - jak dawniej jeździliśmy na wakacje na wieś to ona siedziała całe dnie w kuchni a mama z ciotką wystawiały leżaki i się opalały, a potem i tak ona była "najczarniejsza z czarnych").

A tata zrobił mi prezent bez okazji i podarował swój zegarek (z nadzieją, że go przekażę kiedyś swojemu synowi, nono... czy to znak, że na wnuki czeka? ;-) Bardzo się cieszę bo od dawna mi się podobał.

chandler : :
cze 29 2005 25 i odliczanie trwa ;-)
Komentarze: 9

Rodzice mieli wczoraj rocznicę ślubu. 25 lat, ćwierć wieku... Wiadomo, że są chwile lepsze i gorsze, ale jakoś brną razem przez życie. Zazdroszczę im. I mam nadzieję, że też tak będę potrafił...

Dziś egzaminy na aplikację sądową. Będzie próbować między innymi moje kochanie i Radek. Pojawię się oczywiście, potrzymam kciuki, może to coś da bo może być naprawdę ciężko

Żałuję trochę, że tu siedziałem. Te pół roku powinienem był spędzić w Stanach pracując i oszczędzając na przyszłość. Była taka możliwość a ja przepuściłem czas przez palce. Przeglądając ogłoszenia o pracy można się czasem załamać - jeśli nie jesteś "dziewczyną", szwaczką, kimś związanym z samochodami (w końcu ktoś musi doprowadzać ten złom zwożony do naszego kraju z całej Europy do stanu używalności) a w najgorszym wypadku nie masz żadnej grupy inwalidzkiej to małe szanse (przynajmniej tą metodą). W dodatku zdarzył się tajemniczy znak. Podobno (ja nie widziałem) w TVN-ie po serwisie sportowym podali wiadomość o naborze do redakcji sportowej... Moja wymarzona praca... (serio) Chyba będę próbował, a co... :) No i może skrobnę taki jeden artykuł na konkurs (czas do 16 lipca, jeszcze nie zacząłem, jeśli się zdecyduję to może tu wkleję).

chandler : :
cze 27 2005 moje życie jak ściernisko...
Komentarze: 7

Pole pole łyse pole
Ale mam już plan
Pomalutku bez pośpiechu
Wszystko zrobię sam

Tu na razie jest ściernisko
Ale będzie San Francisko
A tam gdzie to kretowisko
Będzie stał mój bank

Mam to w nosie że sąsiedzi
Mówią o mnie świr...

Przeczytałem ostatnio taki cytat: "Pamiętaj, że nawet najlepszy plan działania nie zastąpi samego działania". To jest czasem mój problem-zbyt łatwo się poddaję. Czas w końcu wziąć się w garść i zrobić coś ze swoim życiem, które przecieka niezauważenie przez palce...

Od soboty lepiej rozumiem pewien stereotyp o kobietach - ten, że zakupy poprawiają humor. Jestem dumnym posiadaczem czerwonych butów. Zdania są podzielone, od opinii pozytywnych z lekką dozą zazdrości do wyzywania od klaunów i oskarżeń o kompletny brak gustu. Ważne jest to, że MNIE się podobają no i są niesamowicie wygodne. :)


Image Hosted by ImageShack.us
chandler : :
cze 24 2005 Pamiętam !
Komentarze: 1

Jejku, nie wiem czego niektórzy się spodziewają... Chyba będziecie rozczarowani, niestety.

Pamiętam bardzo dobrze jak dostałem pierwszy cukierek od swojego dziadka...eee...ściema, nie pamiętam tego faktu ani tym bardziej "marki" cukierka i mojego wieku :P   Otóż kolega podesłał mi ostatnio emocjonalnego maila nt Tsubasy, czyli wyświetlanego kiedyś w Polonii 1 (tak tak dzieci - magiczna stacja, kompatybilna z TELE 24 :) serialu pt."Kapitan Hawk". Wygrzebal gdzies linka do francuskiej strony, ale i tak jak stwierdził "wspomnienia odżywają". No ba!! Zerknąłem na osloskop i proszę bardzo - jest! Ściągam sobie pierwsze 8 odcinków. Za mangą/anime jakoś nie przepadam (uraz spowodowany kontaktami z kolegą-maniakiem w młodości), ale ten serial... Te mecze toczone potem na ulicach. Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta Kapitana Hawka i wie o czym mówię, ale ja najbardziej lubiłem Misaki'ego. No i jakoś od tego czasu ulubionym numerem na koszulce była 11. Nie żadna tam dycha i uwielbienie dla Tsubasy (jak 90% populacji) tylko wlasnie taki solidny pomocnik. Może wynikało to z realnej oceny umiejętnosci?? Bo za asa to ja nigdy nie mogłem uchodzić i nigdy nie będę... To by było na tyle jak chodzi o wspomnienia z dzieciństwa.

Pamiętam również (co zdarza mi się ostatnio bardzo rzadko) o czym śniłem. Wiem, że byłem w Kanadzie (po co nie mam pojęcia) tzn. pamiętam, że z kimś rozmawiałem o tym, że tam byłem i już wróciłem. A potem byłem pilotem samolotu, lądowałem na lotnisku Lublinek. Na pokładzie była moja chrzestna z córką i babcia oraz ... Jan Paweł II. A co dziwniejsze wiedziałem, że jestem za sterami samolotu, a jednocześnie miałem go (dosłownie) w ręku, tak jak zabawkę i próbowałem go wyhamować przed wieżą kontrolną (było trudno tak jakbym naprawdę zatrzymywał toczącą się maszynę rękami). Ktoś wie jak to zinterpretować? :)

A notka teraz zamiast wieczorem bo niespodziewanie nocowałem u Radka. Takie tam wieczorne gadki o "życiu i śmierci" przy piwku i serkach pleśniowych (ale rano nie robiłem jajecznicy ;) Miło się tak czasem spotkać, po prostu porozmawiać, pomarzyć, zrelaksować.

chandler : :
cze 23 2005 dementi
Komentarze: 5

Śpieszę zawiadomić, że wbrew pozorom żyję. Pogłoski o mej śmierci były zdecydowanie przewczesne i przesadzone :) Nie piszę bo nie mam do powiedzenia nic ciekawego, a podobno milczenie jest złotem. Upojne czerwcowe dni spędzam z kodeksem usiłując zgłębić tajniki prawa cywilnego, ale jakoś nie za bardzo to idzie. W ramach oderwania się robię różne ciekawsze rzeczy. Dziś np. oglądałem z Radkiem w pubie powtórkę 6, meczu finału NBA. No i się kapkę wnerwiłem. Nie po to powstrzymuję się przed sprawdzeniem wyniku od rana do 14, unikam włączenia jakiejkolwiek strony w necie, która mogłaby mi to zdradzić itp. żeby jakiś bałwan z Canal+ w przerwie wyświetlił wielką planszę z napisem "Transmisja 7. meczu San Antonio Spurs - Detroit Pistons w piątek o 2.45". No mamusiu kochana... Czy im się wydaje, że wszyscy znają wynik, bo oglądali mecz o 3 w nocy? Zero pomyślunku. Całą zabawę miałem zepsutą. W dodatku liczyłem, że Spurs wygrają a tu klapa. Dodam, że gra toczy się o niebagatelną stawkę. Bez zbędnych szczegółów - jeśli wygrają SAS Radek musi dokonać na moją rzecz zakupu w kwocie do 50 PLN. Jak Detroit to będziemy mieli remis i nikt nikomu nic nie kupuje (nie licząc innego zakładu "piłkarskiego" o tej samej stawce, który już jest rozstrzygnięty na moją korzyść, hehe).

Babcia się ostatnio gorzej czuła, martwię się, choć już jest lepiej. Ale nie chcę o tym za bardzo pisać. Jutro może skrobnę coś o młodych latach (no młodszych w każdym razie..., w pewnym sensie :)

chandler : :