Archiwum lipiec 2005


lip 27 2005 Dowcip na poprawę humoru
Komentarze: 4

Mam suskrybcję na stronie www.rechot.com i codziennie wysyłają mi na maila jeden dowcip. Poziom jest bardzo zróżnicowany, niektóre są beznadziejne, inne z taaaaaaką brodą, ale czasem trafi się coś extra (ostatnio poziom jakby się podniósł) jak (wg mnie) to:

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co
stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem.

chandler : :
lip 27 2005 Wyjazd tuż tuż, w zasadzie to już... :)...
Komentarze: 1

W prezencie imieninowym moje kochanie dostało ode mnie stanik, zaprosiłem ją też na obiad. A to dopiero początek, bo za kilka godzin wyjeżdżamy do Bukowiny Tatrzańskiej i zamierzamy sobie dogadzać pod wszelkimi względami... hehe :D   Pakowanie zajęło mi jakiś kwadrans, musiałem dokonać też pewnych zakupów - nowe jeansy, krótkie spodenki i 3 podkoszulki. No i w końcu ruszyłem się do optyka i wykorzystując promocję w Vision Express naciągnałem rodziców na 2 nowe pary okularów (normalne korekcyjne i przyciemniane korekcyjne, jedna z par gratis). Przed wyjazdem muszę jeszcze jechać wyważyć przednie koła w samochodzie, bo znów to spieprzyli w warsztacie, w któym robię przeglądy i naprawy. Grrr, rzadko umiem być kłótliwy, ale to już przesada. Z jakiej paki mam płacić po raz drugi za to samo, skoro powinno to być zrobione porządnie, a te czwartkowe 50 km do Piotrkowa pokazała wyjątkową fuszerkę?? Nie wiem ile mnie nie będzie. Tydzień co najmniej, reszta zależy od funduszy, ale zapowiada się nie najgorzej :)

P.S. Gdzie do cholery leży pudełko z butami do chodzenia po górach?? ;-)

chandler : :
lip 25 2005 biedronka, ach biedronka...
Komentarze: 4

Choć raczej powinienem napisać złośliwe bydlątko... Wleciał mi taki owad do samochodu i zaczął latać jak szalony, włazić we wloty powietrza, pojawiać sięi znikać, łazić po szybie, po kierownicy, po mnie. Zanim Tomek ją schwytał i wypuścił przez okno na wolność (nie chciała jeszcze do tego głupia odlecieć) to mało brakowało do stłuczki. A podobno to przedmioty martwe są złośliwe...

chandler : :
lip 25 2005 Powrót do świata rzeczywistego...
Komentarze: 5

No tośmy sobie pograli :D  Oj rety, rety, jak trzy wielkie dzieciaki ;-) Ale było bardzo fajnie, mimo pewnych tarć większych kłótni nie było. Radek, który kupił najbardziej znanych i teoretycznie najlepszych zawodników nie zdobył przez 2 sezony żadnego trofeum. Z Tomkiem wyszliśmy prawie na remis (z lekkim wskazaniem na mnie). Patrząc na to jakie wygibasy finansowe robimy dokonując transferów, bankrutując (ale starając się nie wkurzyć zarządu na tyle by nas wywalił) wydaje mi się, że każdy z nas sprawdziłby się jako tzw. "kreatywny księgowy" :) No i kto powie, że to uzależnienie zbiorowe, no kto?

Podczas takiego wyjazdu jak zawsze są chwile bardzo zabawne. Inni ludzie nie widzą w danej sytuacji nic śmiesznego, a Ty tarzasz się niemal ze śmiechu. Dlatego nie będzie żadnych konkretów, ale cośmy się nacieszyli to nasze. Niestety pogoda trochę nie dopisała i przez to z basenu wyszły nici. Za to świetnie nam się robiło zakupy i gotowało. Bogatsi jesteśmy o wiele doświadczeń: jak zrobić smaczne frytki, gdzie nie przechowywać mięsa na grilla, ile jedzenia kupić aby nie było go za dużo itp. itd.

A teraz czas na powrót do normalnego świata, pędzę do Pabianic do mojego słonka. A już jutro imieninki, mam upatrzony upominek dla Niej :)

P.S. Bardzo fajnie usłyszeć znajomy głos zza wielkiej wody, nawet jeśli budzi Cię rano. Musimy to powtórzyć Nermal :) Zdjęcia doszły.

P.S.2 Czy my przypadkiem nie kupowaliśmy przedwczoraj parówek?? ;-)

chandler : :
lip 18 2005 Pimp my komp :)
Komentarze: 5

Panie, Panowie, udało się. Z tego co wiem nie posiadam żadnych wirusów (HURRRA!), a miejsca na dyskach mnóstwo, no i nie zajmuje go setka programów, które "trzeba zainstalować, żeby ten zainstalowany wcześniej wykonywał opcję X", a teraz to już nie mam pojęcia o co chodzi i na co mi on potrzebny :D No i ta czerń nagrywarki, hihi (cieszę się jak dziecko z cukierka, no ale przyda się, oj przyda).

Weekend upłynął pod znakiem szczęśliwego nieróbstwa po ciężkim tygodniu. Zdecydowaną jego większość spędziłem w towarzystwie mojego kochania (w końcu wolna chata, nie?). W sobotę wieczorem zaprosiliśmy Madzię i Tomka (nie para) i zrobiliśmy sobie movienight. No i muszę sobie odespać, bo poszliśmy w kimę jak już bardzo jasno było za oknem, wstałem po 3 godzinkach, a szykują się już kolejne zarwane nocki. Otóż po ponad 4 miesięcznej przerwie udało się znaleźć termin, który by pasował i Radkowi i Tomkowi i mnie w związku z czym wznawiamy naszą grę (oklaski, szał na trybunach ;-)  Gramy w Champioship Managera, liga włoska, na razie udało się skończyć 2 pełne sezony (zdecydowanie póki co kładę ich na łopatki). Tym razem jedziemy od czwartku do niedzieli do Radka do Piotrkowa Trybunalskiego, Tomek bierze swój komputer, ja monitor (bo gramy na 3 kompach połączeni siecią - prawie jak centrum dowodzenia polskiej armii). Maniacy czegokolwiek wiedzą o czym mówię, a inni i tak uważają żeśmy świry ;-P W tym czasie nie spodziewajcie się ujrzeć tu nowych notek - biedaczek nie ma stałego łącza, a wszyscy wiemy ile kosztuje łączenie się przez modem :( A już w poniedziałek zabieram moje kochanie na tydzień (a jak starczy środków finansowych to i dłużej) w Tatry. Piękne czasy nadchodzą, piękne czasy...

chandler : :