Archiwum 23 czerwca 2005


cze 23 2005 dementi
Komentarze: 5

Śpieszę zawiadomić, że wbrew pozorom żyję. Pogłoski o mej śmierci były zdecydowanie przewczesne i przesadzone :) Nie piszę bo nie mam do powiedzenia nic ciekawego, a podobno milczenie jest złotem. Upojne czerwcowe dni spędzam z kodeksem usiłując zgłębić tajniki prawa cywilnego, ale jakoś nie za bardzo to idzie. W ramach oderwania się robię różne ciekawsze rzeczy. Dziś np. oglądałem z Radkiem w pubie powtórkę 6, meczu finału NBA. No i się kapkę wnerwiłem. Nie po to powstrzymuję się przed sprawdzeniem wyniku od rana do 14, unikam włączenia jakiejkolwiek strony w necie, która mogłaby mi to zdradzić itp. żeby jakiś bałwan z Canal+ w przerwie wyświetlił wielką planszę z napisem "Transmisja 7. meczu San Antonio Spurs - Detroit Pistons w piątek o 2.45". No mamusiu kochana... Czy im się wydaje, że wszyscy znają wynik, bo oglądali mecz o 3 w nocy? Zero pomyślunku. Całą zabawę miałem zepsutą. W dodatku liczyłem, że Spurs wygrają a tu klapa. Dodam, że gra toczy się o niebagatelną stawkę. Bez zbędnych szczegółów - jeśli wygrają SAS Radek musi dokonać na moją rzecz zakupu w kwocie do 50 PLN. Jak Detroit to będziemy mieli remis i nikt nikomu nic nie kupuje (nie licząc innego zakładu "piłkarskiego" o tej samej stawce, który już jest rozstrzygnięty na moją korzyść, hehe).

Babcia się ostatnio gorzej czuła, martwię się, choć już jest lepiej. Ale nie chcę o tym za bardzo pisać. Jutro może skrobnę coś o młodych latach (no młodszych w każdym razie..., w pewnym sensie :)

chandler : :